I wziął go z sobą na Pole Stróżów, na szczyt góry Pisga. Tam zbudował siedem ołtarzy i ofiarował na każdym po cielcu i baranie.
Wtedy powiedział Bileam do Balaka: Pozostań tutaj przy swoim całopaleniu, a ja pójdę tam, aby znów się z Nim spotkać. I przyszedł PAN na spotkanie z Bileamem, włożył Słowo w jego usta i powiedział: Wróć do Balaka i właśnie to mu oznajmij!
Gdy Bileam przyszedł do Balaka, ten wciąż stał przy swoim całopaleniu, a razem z nim stali książęta Moabu. Balak zapytał: I co oznajmił PAN? Wtedy Bileam rozpoczął swą przypowieść:
Powstań, Balaku, i posłuchaj,
skłoń ku mnie uszy, synu Sypora!
Bóg nie jest człowiekiem,
aby miał kłamać,
ani synem człowieczym,
by miał zmieniać zdanie.
Czy On mówi, a nie czyni?
I czy oznajmia, a nie spełnia?
Właśnie wziąłem nakaz
błogosławienia —
On pobłogosławił! Nie odmienię
tego.
Nie dopatrywał się winy
u Jakuba
i nie patrzył na udrękę
w Izraelu.
PAN, jego Bóg, jest z nim,
a w nim okrzyk na cześć
jego króla!
Bóg, ich wybawca z Egiptu,
jest mu jak rogi bawołu!
Tak! Nie ma zaklęcia na Jakuba
ani uroku na Izrael.
Już teraz mówi się o Jakubie
i Izraelu: Czegóż to [w nim]
dokonał Bóg!
Oto lud! Jak lwica powstaje
i jak lew się podnosi!
Nie spocznie, póki nie pożre
zdobyczy
i nie napije się krwi pokonanych.
Wtedy Balak powiedział do Bileama: Skoro nie rzuciłeś na niego przekleństwa, to przynajmniej nie wygłaszaj nad nim błogosławieństwa! A Bileam przypomniał Balakowi: Czy nie uprzedzałem cię, że uczynię tylko to, co poleci mi PAN?
Balak powiedział jednak do Bileama: Chodź, proszę, wezmę cię na inne miejsce. Może tam Bóg uzna to za słuszne i stamtąd będziesz mógł mi go przekląć.
I wziął Balak Bileama na szczyt Peor, który sterczy nad pustynią. Tam Bileam powiedział do Balaka: Tutaj również zbuduj mi siedem ołtarzy i także przygotuj siedem cielców i siedem baranów. Balak uczynił, jak powiedział Bileam, i ofiarował po cielcu i baranie na każdym ołtarzu.