Biada mi! Czuję się jak po letnich zbiorach, jak po winobraniu: żadnej kiści do zjedzenia, moja dusza pragnie wczesnej figi. Ludzie oddani Bogu zniknęli z ziemi, brak prawego wśród ludzi! Wszyscy czyhają na krew, każdy zastawia sieć na swojego brata. Do zła — dłonie chętne! Książę i sędzia chcą wynagrodzenia! Dostojnik mówi, co zechce — i tak kręcą do spółki! Najlepszy z nich jest jak kolec, najuczciwszy — jak cierń z żywopłotu! Dzień twoich stróżów, twego nawiedzenia, nadszedł! Wkrótce dojdzie wśród nich do zamętu. Nie dowierzaj bliźniemu! Nie ufaj przyjacielowi! Przed leżącą na twym łonie strzeż bram swoich ust! Gdyż syn poniża ojca, córka powstaje przeciw matce, synowa przeciw teściowej — wrogami człowieka są jego domownicy! Ja jednak będę wypatrywał PANA, wyczekiwał Boga mojego zbawienia. Mój Bóg mnie wysłucha!
Czytaj Micheasza 7
Udostępnij
Porównaj wszystkie przekłady: Micheasza 7:1-7
Zapisuj wersety, czytaj offline, oglądaj krótkie nauczania i nie tylko!
Strona główna
Biblia
Plany
Nagrania wideo