Przypowieści Salomona 17:1-14

Przypowieści Salomona 17:1-14 BW1975

Lepsza kromka suchego chleba i przy tym spokój, niż dom pełen mięsa, a przy tym kłótnia. Rozumny sługa będzie panem nad synem nicponiem i wraz z jego braćmi będzie miał udział w dziedzictwie. Tygiel wytapia srebro, a piec złoto, lecz Pan bada serca. Złośnik zważa na złośliwe wargi, fałszywy słucha zgubnego języka. Kto się naśmiewa z ubogiego, urąga jego Stworzycielowi, a kto się raduje z nieszczęśliwego, nie ujdzie kary. Koroną starców są synowie synów, a chlubą dzieci są ich ojcowie. Dostojna mowa nie przystoi głupiemu, tym mniej szlachetnemu — mowa kłamliwa. Za kamień czarodziejski uchodzi dar w oczach tego, kto go daje; gdziekolwiek się zwróci, ma powodzenie. Zataja występek ten, komu zależy na przyjaźni; lecz kto o nim rozgłasza, rozłącza przyjaciół. Karcenie głębiej dotyka rozumnego, niż głupiego sto batów. Zły dąży tylko do buntu, lecz zostanie przeciwko niemu wysłany okrutny posłaniec. Lepiej spotkać niedźwiedzicę, której zabrano młode, niż głupca w jego szale. Nie wychodzi zło z domu tego, kto odpłaca złem za dobre. Kto wywołuje zwadę, jest jak ten, kto wypuszcza wodę; więc zaniechaj tego, zanim spór wybuchnie.