Księga Psalmów 119:81-128

Księga Psalmów 119:81-128 BW1975

Dusza moja tęskni do zbawienia twojego, Oczekuję słowa twojego. Oczy moje tęsknią do obietnicy twojej Mówiąc: Kiedy mnie pocieszysz? Chociaż stałem się jak wór skórzany w dymie, Jednak nie zapomniałem ustaw twoich. Ile dni zostaje słudze twemu? Kiedy wydasz wyrok na tych, którzy mnie prześladują? Zuchwali wykopali pode mną doły; Ci, którzy nie stosują się do zakonu twego. Wszystkie przykazania twoje są prawdą; Niesłusznie prześladują mnie! Pomóż mi! Omal nie zgładzili mnie z ziemi, Lecz ja nie odstąpiłem ustaw twoich. Zachowaj mnie według łaski swojej, Bym mógł strzec świadectwa ust twoich! Panie, słowo twoje trwa na wieki, Niewzruszone jak niebiosa. Prawda twoja trwa z pokolenia w pokolenie, Ugruntowałeś ziemię i stoi. Według praw twoich istnieje dotąd, Bo wszystko służy tobie. Gdyby zakon twój nie był rozkoszą moją, Zginąłbym w niedoli. Nigdy nie zapomnę przykazań twoich, Bo przez nie zachowujesz mnie przy życiu. Twoim jestem! Wybaw mnie, Bo szukam przykazań twoich! Bezbożni czyhają na mnie, aby mnie zgubić, Ale ja rozważam świadectwa twoje. Widziałem koniec wszelkiej rzeczy, Lecz przykazanie twoje trwa najdłużej. O, jakże miłuję zakon twój, Przez cały dzień rozmyślam o nim! Przykazanie twe czyni mnie mędrszym od nieprzyjaciół moich, Ponieważ mam je na zawsze, Jestem rozumniejszy od wszystkich moich nauczycieli, Bo rozmyślam o świadectwach twoich. Jestem roztropniejszy od starszych, Bo strzegę przykazań twoich! Wstrzymuję nogi swoje od wszelkiej złej drogi, Aby strzec słowa twego. Od sądów twoich nie odstępuję, Ponieważ Ty mnie nauczasz. O, jak słodkie jest słowo twoje dla podniebienia mego, Słodsze niż miód dla ust moich. Z przykazań twoich nabrałem rozumu, Dlatego nienawidzę wszelkiej ścieżki kłamliwej. Słowo twoje jest pochodnią nogom moim I światłością ścieżkom moim. Przysiągłem i potwierdzam: Chcę strzec twoich praw sprawiedliwych. Jestem bardzo utrapiony, Panie, ożyw mnie według słowa swego! Racz przyjąć, Panie, dobrowolne ofiary ust moich I naucz mnie sądów twoich! Dusza moja jest stale w niebezpieczeństwie, Lecz o zakonie twoim nie zapominam. Bezbożni zastawili na mnie sidło, Lecz ja nie odstępuję od ustaw twoich. Świadectwa twoje są moim dziedzictwem na wieki, Gdyż są rozkoszą serca mego. Nakłaniam serce moje, by pełniło ustawy twoje; Wieczna za to nagroda! Ludzi chwiejnych nienawidzę, Ale zakon twój miłuję. Tyś obroną moją i tarczą moją, W słowie twoim mam nadzieję. Odstąpcie ode mnie, złośnicy, Bo chcę przestrzegać przykazań Boga mego. Wesprzyj mnie według obietnicy swojej, abym żył, A nie dopuść, bym doznał zawodu w nadziei mojej. Podtrzymaj mię, abym był zbawiony, A zawsze wpatrywać się będę w ustawy twoje! Gardzisz wszystkimi, którzy odstępują od ustaw twoich, Bo myśli ich są fałszywe. Uważasz za żużel wszystkich bezbożnych na ziemi, Dlatego kocham świadectwa twoje. Ciało moje drży ze strachu przed tobą, Bo lękam się twoich sądów. Wykonuję prawo i sprawiedliwość; Nie wydawaj mnie w ręce gnębicieli moich. Wstaw się za sługą swoim dla dobra jego, Niech nie gnębią mnie zuchwali! Oczy moje tęsknią za zbawieniem twoim I za słowem sprawiedliwości twojej. Postąp ze sługą twoim według łaski swojej I naucz mnie ustaw swoich! Jestem sługą twoim, daj mi rozum, Abym poznał świadectwa twoje! Czas już, by Pan rozpoczął działanie, Gdyż naruszono zakon twój. Dlatego kocham przykazania twoje Bardziej niż złoto, bardziej niż szczere złoto. Dlatego uznaję za słuszne wszystkie ustawy twoje, Nienawidzę wszelkiej drogi kłamstwa.