Jonasza 2:7-10
Jonasza 2:7-10 Biblia Warszawska 1975 (BW1975)
Zstąpiłem do stóp gór, zawory ziemi na zawsze się za mną zamknęły. Lecz Ty wydobyłeś z przepaści moje życie, Panie, Boże mój. Gdy ustawało we mnie życie, wspomniałem na Pana; i tak doszła moja modlitwa do ciebie, do twojego świętego przybytku. Ci, którzy trzymają się marnych bożyszczy, opuszczają swojego Miłościwego, Lecz ja pragnę ci złożyć ofiarę z głośnym dziękczynieniem, spełnię, co ślubowałem. U Pana jest wybawienie. Wtedy Pan rozkazał rybie, a ta wypluła Jonasza na ląd.
Jonasza 2:7-10 Biblia Gdańska (PBG)
Zstąpiłem aż do spodku gór, ziemia się zaworami swemi zawarła nademną na wieki; tyś jednak wywiódł z dołu żywot mój, o Panie, Boże mój! Gdy ustawała we mnie dusza moja, wspomniałem na Pana; modlitwa moja przyszła do ciebie, do świętego kościoła twego. Którzy pilnują marności nikczemnych, pozbawiają się miłosierdzia Bożego; Ale ja z głosem dziękczynienia ofiarować ci będę, com ślubował, spełnię; od Pana jest obfite wybawienie. I rozkazał Pan onej rybie, a wyrzuciła Jonasza na brzeg.
Jonasza 2:7-10 UWSPÓŁCZEŚNIONA BIBLIA GDAŃSKA (UBG)
Gdy moja dusza we mnie omdlewała, wspomniałem na PANA, a moja modlitwa przyszła do ciebie, do twej świętej świątyni. Ci, którzy trzymają się próżnych marności, pozbawiają się miłosierdzia; Ale ja z głosem dziękczynienia będę ci składał ofiary, wypełnię to, co ślubowałem. Od PANA pochodzi wybawienie. Wtedy PAN rozkazał tej rybie, a ona wypluła Jonasza na brzeg.
Jonasza 2:7-10 Biblia, to jest Pismo Święte Starego i Nowego Przymierza Wydanie pierwsze 2018 (SNP)
Zstąpiłem do podstaw gór. Zatrzasnęły się za mną rygle ziemi — na zawsze. Lecz wyciągnąłeś z przepaści moje życie, PANIE, Boże mój. Gdy uchodziła już ze mnie dusza, zwróciłem się do PANA — i moja modlitwa dotarła do Ciebie, do Twojego świętego przybytku. Wyznawcy marnych bóstw porzucają swego Łaskawcę, ale ja z wdzięcznością złożę Ci ofiarę; spełnię to, co ślubowałem. Wybawienie jest u PANA!
Jonasza 2:7-10 Nowa Biblia Gdańska (NBG)
Zszedłem aż do posad gór; ziemia – jej zawory zamknęły się nade mną na wieki. Ale Ty wyprowadziłeś z otchłani mą duszę, WIEKUISTY, mój Boże! Kiedy zwątpiła we mnie ma dusza, wspomniałem na WIEKUISTEGO, a ma modlitwa doszła do Ciebie, do Twojego świętego Przybytku. Ci, co trzymają się próżnych marności – pozbawiają się łaski, którą by mogli doświadczyć. Ja jednak będę ci ofiarował przy głośnym dziękczynieniu; co ślubowałem – spełnię. Ratunek nadchodzi od WIEKUISTEGO!