Jak rozwiązywać problemyPrzykład

Po piąte, nie patrz tylko na problem, szukaj możliwości.

Kiedy prezydenta Johna Kennedyego zapytano, jak został bohaterem wojennym, uśmiechnął się i zażartował: „To było łatwe. Ktoś zatopił moją łódź!”.

To prawda, że niektórzy potrafią patrzeć daleko i wytrwale dążyć do realizacji celów, jednak wielokrotnie to przeciwności torują drogę sukcesom. Tak było w przypadku pewnego człowieka, którego mała firma upadała: „Płaciłem szeryfowi pięć dolarów dziennie, by opóźnił wyrok na mój mały zakład. W końcu jednak, z powodu niezapłaconych rachunków, człowiek z gazowni odciął mi dopływ gazu. Przeprowadzałem akurat bardzo ważny eksperyment, więc kiedy pracownicy gazowni pogrążyli mnie w ciemnościach, z wściekłości zacząłem czytać na temat techniki gazowej i ekonomii. Postanowiłem sprawdzić, czy mógłbym zastąpić gaz elektrycznością, by ci ludzie od gazu naprawdę musieli się trochę nabiegać za swoimi pieniędzmi”. Człowiekiem tym był Thomas Edison, założyciel General Electric.

Problemy budzą naszą kreatywność. Jeśli będziesz chciał podnieść się i wstać, problemy zmobilizują cię do wykorzystania zdolności danych ci przez Boga, zebrania swoich sił i ruszenia naprzód. Gdyby wszystko szło bez przeszkód, wkrótce znaleźlibyśmy się w złym miejscu, z niewłaściwymi ludźmi, robiąc nie to, co trzeba.

„Serce człowieka obmyśla jego drogę, lecz Pan kieruje jego krokami”.

Z cierpienia rodzi się cel, a z załamania – kierunek. Zatem rozmawiaj z Bogiem o swoim problemie. Pozwól, by pokazał ci, jakie możliwości zawiera i co On zaplanował dla ciebie.