Potęga Bożej akceptacji - Niezasłużony darPrzykład
Czy jesteśmy w pełni zaakceptowani przez Boga?
Myślę, że jest to jedno z najważniejszych pytań, na które powinniśmy znać odpowiedź. Prawda na ten temat przyniesie Ci ogromną korzyść na całe życie. Gdy zaczynamy nasz bieg jako „niemowlęta” w Bogu, czujemy i chłoniemy Bożą akceptację pomimo wielu naszych niedociągnięć. Problem pojawia się nieco później, gdy żyjemy z Bogiem dłużej i doświadczymy kilka poważnych potknięć. Wówczas zaczynamy się zastanawiać: „Czy Bóg nadal może mnie kochać i akceptować?”. Dzieje się tak, ze względu na to, że wierzący tak bardzo utożsamiają się z upadkiem czy porażką, że widzą siebie jako porażkę.
Tak jednak nie jest. Nawet jeśli upadamy nie stajemy się porażką.
Tak, Bóg wie co zrobiliśmy. Ale nasze serce nie jest w stanie pogodzić się z tym, że przekroczyliśmy Boże standardy, również te ludzkie, etyczne. Próbujemy to jakoś nadrobić, udowadniając swoją wartość przez robienie czegoś wyjątkowego. Chcemy odbudować swoją wartość własnymi siłami, zdolnościami czy umiejętnościami. Po jakimś czasie dociera do nas, że to wszystko jednak nie działa.
W takim właśnie położeniu spotykamy się z niezasłużoną i niezachwianą Bożą sprawiedliwością. Wiem, że tylko to naprawdę nam pozostało – dar i oferta, którą przyniósł Jezus. Tylko w niej znajdujemy rozwiązania, przebaczenie i pokój. Nadal, kolejny raz, odnajdujemy w Nim sprawiedliwość i akceptację, bo Jego „[…]dar łaski niesie usprawiedliwienie z powodu wielu upadków” (Rzym 5:16).
Wiedza o tym, że to Jezus określił moją pozycję i wartość, przynosi mi prawdziwy pokój i relaks. Wówczas dociera do mnie, że tego pokoju nie można znaleźć ani w służbie Bogu, ani w „żniwie”, ani w ewangelizacji czy ogólnie w budowaniu kościoła. Dlatego stawiam moje życie na tej fundamentalnej, niezachwianej prawdzie, i dopiero wtedy, gdy opieram się całkowicie na Jego miłości, na Jego odkupieniu i pełnej akceptacji, naprawdę mogę w wolności poszukać Jego woli dla mojego życia, bo wiem, że Bóg mnie lubi.
Ta cudowna Boża oferta usprawiedliwienia i akceptacji, którą po prostu przyjąłem przez wiarę stała się moim fundamentem. Nie odnajduję już w sobie samym siły do doskonałego życia, nie jestem już źródłem, nie wierzę sam w siebie. Teraz wierzę w Jezusa - wierzę w to, co On wnosi do mojego życia.
Tak. chce budować moje życie, ale buduje je na właściwym fundamencie.
O tym planie
Jeśli zadajemy pytania: „Czy Bóg w pełni mnie akceptuje?” i „Jeśli tak, to na jakiej podstawie to czyni?”, to Jezus i Jego dzieło odkupienia stanowią pełną odpowiedź. A właśnie od odpowiedzi na te dwa pytania będzie zależało, czy doświadczymy przełomu w życiu.
More
Chcielibyśmy podziękować Słowo Życia Kalisz za udostępnienie tego planu. Więcej informacji można znaleźć pod adresem: https://www.slowozyciakalisz.pl/