2 Królewska 19:14-37

2 Królewska 19:14-37 SNP

Gdy Hiskiasz przyjął list z rąk posłów i przeczytał go, udał się do świątyni PANA, rozwinął go przed PANEM i modlił się do PANA tymi słowy: PANIE, Boże Izraela, który siedzisz na cherubach! Ty jedynie jesteś Bogiem dla wszystkich królestw ziemi, Ty uczyniłeś niebiosa i ziemię. Skłoń, PANIE, swoje ucho, posłuchaj. Otwórz, PANIE, swoje oczy i spójrz. Zwróć uwagę na te słowa Sancheryba, które przysłał, aby ubliżać Bogu żywemu! To prawda, PANIE, królowie Asyrii rzeczywiście położyli kres narodom i ich krajom. Ich bogów powrzucali w ogień. Lecz to nie byli bogowie. Było to dzieło ludzkich rąk, drewno i kamień. Dlatego ich zniszczyli. Ale Ty, PANIE, Boże nasz, wybaw nas, proszę, z jego ręki. Niech wszystkie królestwa ziemi poznają, że jedynie Ty, PANIE, jesteś Bogiem. Wtedy Izajasz, syn Amosa, posłał do Hiskiasza wiadomość: Tak mówi PAN, Bóg Izraela: Słyszałem to, o co modliłeś się do Mnie w sprawie króla Asyrii Sancheryba. Oto Słowo, które oznajmia o nim PAN: Gardzi tobą, szydzi z ciebie młoda panna, córka Syjonu. Potrząsa za tobą głową dziewczyna z Jerozolimy! Komu ty ubliżałeś i bluźniłeś?! Przeciw komu podniosłeś głos i uniosłeś wysoko oczy? Przeciw Świętemu Izraela! Przez swych posłów bluźniłeś Panu: Z mnóstwem moich rydwanów wstąpiłem na wysokie góry, w zakamarki Libanu, tam ściąłem rosłe cedry i wyborne cyprysy — wszedłem do jego najwyższej siedziby, do najgęstszego lasu! To ja drążyłem studnie i piłem wodę u obcych, swoimi podeszwami wysuszę strumienie Egiptu! Lecz czy nie słyszałeś? Ja to już dawno zaplanowałem i za dawnych dni obmyśliłem, a teraz tylko przyszła pora, że w kupy gruzów zmieniasz miasta warowne, a ich bezsilni mieszkańcy, rozbici i zawstydzeni, są jak ziele na polu, jak zielona murawa, jak trawa na dachach — bieleje, zanim zdoła dojrzeć. Wiem, kiedy siadasz, wychodzisz i wracasz, wiem też o twojej złości na Mnie. A że twa złość na moją osobę i twe zuchwalstwo doszły do mych uszu, to wsadzę ci w nozdrza hak, a między zęby wcisnę wędzidło i każę wrócić ci tą drogą, którą tu przyszedłeś. A to będzie dla ciebie znakiem: W tym roku pożywieniem będzie zboże samorodne. W przyszłym roku zboże wyrosłe dziko. W trzecim roku natomiast siejcie i żnijcie, sadźcie winnice i jedzcie ich plon! Reszta ocalonych z rodu Judy zapuści jeszcze korzeń w głąb i wyda owoc w górze. Bo z Jerozolimy wyjdzie reszta i ocaleni z góry Syjon — dokona tego żarliwość PANA Zastępów. Dlatego tak mówi PAN o królu Asyrii: Nie wejdzie do tego miasta i nie wypuści na nie strzały, nie wystąpi przeciwko niemu z tarczą ani nie usypie wału. Drogą, którą przyszedł, wróci! Do tego miasta nie wkroczy — tak oświadcza PAN. Osłonię to miasto, ocalę je ze względu na siebie i ze względu na mojego sługę Dawida. Tej samej nocy wyszedł Anioł PANA i pobił w obozie Asyrii sto osiemdziesiąt pięć tysięcy wojowników. Gdy ludzie wstali wcześnie rano, wokół zalegały trupy. Sancheryb, król Asyrii, zwinął zatem obóz, wrócił i osiadł w Niniwie. A gdy oddawał pokłon w świątyni swojego boga Nisrocha, jego synowie, Adrammelek i Sareser, zabili go mieczem, a sami zbiegli do ziemi Ararat. Władzę zaś po nim objął jego syn Asarhaddon.